Royal International Air Tattoo 2014
Ostatnia edycja The Royal International Air Tattoo miała miejsce w dniach 11 - 13 lipca 2014 roku. Impreza ta, będąca jedną z największych i najbardziej cenionych w Europie, była wielokrotnie w przeszłości miejscem premier lotniczych. Nie inaczej miało być i tym razem. W trakcie RIAT zaprezentowane miało zostać w powietrzu i na ziemi, po raz pierwszy na naszym kontynencie, najnowsze dziecko amerykańskiego przemysłu lotniczego - Lockheed Martin F-35 Lightning II. Niestety, uziemienie floty F-35, spowodowane problemami z silnikiem, sprawiło, iż oczekiwana maszyna nie pojawiła się w Fairford. O tym, jak bardzo oczekiwanym był ten samolot, najlepiej świadczyła lawina krytyki, jaka spadła na niego we wszelkiego rodzaju mediach oraz ogromna ilość kpiących komentarzy w internecie.
Oliwy do ognia dolała dodatkowo absencja bożyszcze fanów awiacji z wysp, czyli Avro Vulcana XH558. Przyczyny nieobecności tego samolotu do końca pozostawały niejasne, a wzajemne oskarżenia kierowane do siebie przez organizatorów i właścicieli Vulcana dodatkowo pogłębiały chaos. Cóż, stare powiedzenie mówi, że gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Ale ponieważ nieobecni głosu nie mają, skupmy się na maszynach, które na RIAT dotarły.
RIAT 2014 powiązany został z okrągłym jubileuszem 50-tego sezonu pokazowego Zespołu Akrobacyjnego Królewskich Sił Powietrznych Wielkiej Brytanii - Red Arrows. Zespół założony został pod koniec 1964 roku w Fairford i został sukcesorem dwóch innych zespołów akrobacyjnych: Black Arrows oraz Red Pelicans. To właśnie im zawdzięcza swoją nazwę. Od tego czasu wykonał ponad 4500 pokazów w powietrzu w 55 krajach na całym świecie. Początkowo zespół wykorzystywał siedem samolotów Folland Gnat T1, by w 1968 latać już na dziewięciu maszynach. W 1980 roku Arrowsi otrzymali nowe maszyny British Aerospace Hawk T1/1A.
Ze względu na jubileusz organizatorzy postanowili rozszerzyć formułę imprezy i udostępnić teren lotniska już w piątek, który oficjalnie ogłoszono dniem z Red Arrows. W jego trakcie udostępniono publiczności park maszynowy Arrowsów oraz innych zespołów akrobacyjnych, a nawet umożliwiono kontakt z członkami zespołu. Niestety piątkowy program pokazów dynamicznych został skrócony do czterech godzin, a zwiedzającym udostępniono jedynie mniej niż połowę obszaru przeznaczonego dla widzów w weekend. Z tego też względu znacznie ograniczony został dostęp do wystawy statycznej - na niedostępnym obszarze wciąż trwały bowiem prace związane z przygotowaniem imprezy.
Jubileusz grupy Red Arrows sprowadził do Fairford liczne grupy akrobacyjne. Na niebie zaprezentowali się Patrouille Suisse, Patrouille de France, Breitling Jet Team oraz Frecce Tricolori. W trakcie piątkowego bloku pokazowego grupa Red Arrows wykonała specjalny przelot w towarzystwie liderów pozostałych zespołów.
W grupie zespołów akrobacyjnych nie zabrakło polskiego akcentu. Nasz kraj reprezentował bowiem Zespół Akrobacyjny Orlik - jedyny w towarzystwie używający samolotów turbośmigłowych. Dla samolotów PZL-130 Orlik wyprawa na wyspy była nie lada wyzwaniem. Już pierwszego dnia niesprzyjająca pogoda zmusiła naszych lotników do postoju w Świdwinie. Kolejna, planowa przerwa w podróży odbyła się w Niemczech i związana była z koniecznością tankowania. Dalsza droga do Fairford odbyła się już bez przygód i w czwartek, 10 lipca, tuż przed godziną osiemnastą zespół wylądował na angielskim lotnisku.
Oczywiście wachlarz "palników" nie ograniczał się jedynie do maszyn typu F-16. Włoska Aeronautica Militare zdecydowała się pokazać w powietrzu aż 3 samoloty odrzutowe. Pierwszym z nich był A-11 produkowany przez włosko-brazylijską firmę joint-venture AMX International. Oblatany został po raz pierwszy w 1984 roku i wszedł do służby pięć lat później. W Brazylii samolot ten oznaczony jest symbolem A-1.
Kolejną maszyną był owoc współpracy Wielkiej Brytanii, Niemiec i Włoch - Panavia Tornado. Po przejściu modernizacji w ramach projektu mid life update włoskie Tornada otrzymały oficjalne oznaczenie A-200. W chwili obecnej Włochy są jedynym państwem posiadającym demo na tym typie samolotu.
Trzecim typem samolotu był Eurofighter Typhoon, znany we Włoszech pod oznaczeniem F-2000A (wersja jednomiejscowa). Maszyny te zgrupowane są w pięciu eskadrach (dwie w Grosetto, dwie w Gioia del Colle oraz jedna w Trapani).
Szwajcarskie Siły Powietrzne zaprezentowały z kolei swoje sztandarowe dema: Saaba 105OE oraz F-18 Hornet. Jako ciekawostkę możemy podać, iż po raz pierwszy Szwajcarzy zaprezentowali swojego F-18 w trakcie pokazów RIAT w 1997 roku.
Jeszcze większe wrażenie zrobił samolot F/A-18F Super Hornet który, choć jest niezwykle podobny do wcześniejszych wersji Hornetów, uważany jest za całkowicie nową konstrukcję. Oblotu dokonano w 1995 roku, a cztery lata później wszedł do służby w US Navy. Pierwsze użycie bojowe nastąpiło w 2002 roku w ramach operacji "Southern Watch" w Iraku. W trakcie RIAT jako jedyny latał z uzbrojeniem podwieszonym pod skrzydłami.
Listę samolotów odrzutowych uzupełniał jeszcze szwedzki Jas 39C Gripen.
Szczególną rolę odegrał brytyjski Typhoon, który oprócz dema solowego wystąpił jeszcze wspólnie z Supermarine Spitfire. Oba samoloty przywołały pamięć II wojny światowej, prezentując się w malowaniu charakterystycznym dla operacji D-Day. Samoloty aliantów biorące udział w działaniach w Normandii posiadały namalowane biało-czarne pasy, które miały ułatwić odróżnienie ich przez siły sprzymierzonych.
W podobnym malowaniu wystąpiły jeszcze samoloty należące do Battle of Britain Memorial Flight: Spitfire, Hurricane, Lancaster oraz Dakota.
Dzięki Breitling Wingwalkers zgromadzona w Fairford publiczność mogła doświadczyć pokazu różniącego się od wszystkich innych. Grupa ta używa do swojej prezentacji samolotów Stearman model 75 (znanych także jako Kaydet), które były dwupłatowcami szkolnymi używanymi w siłach powietrznych USA aż do końca II wojny światowej.
Na prezentację Wingwalkerów składała się wiązanka akrobacji lotniczej i latania synchronicznego połączonych z pokazem umiejętności akrobacyjnych kobiet znajdujących się na skrzydle każdego z czterech samolotów. Precyzja, gracja, odwaga i według niektórych także element szaleństwa dały w efekcie niesamowity pokaz, o którym nie da się zapomnieć.
Na RIAT nie zabrakło samolotów transportowych. Jeden z nich, C-27J Spartan, należał do wspomnianej już wcześniej Aeronautica Militare. Szalone demo włoskiego samolotu transportowego, wykonującego pętle i beczki, znane jest już w całej Europie. Dzięki temu ogląda się je teraz znacznie spokojniej, bez odruchu próby ucieczki.
W powietrzu zaprezentowało się również dzieło Airbus Military - czterosilnikowy ciężki samolot transportowy A400M, który po raz pierwszy wzniósł się w powietrze 11 grudnia 2009 roku. Obecnie program zamówień zakłada wyprodukowanie 174 sztuk dla ośmiu państw.
Nie wypada nie wspomnieć o helikopterach. Na RIAT zobaczyć można było rewelacyjne demo brytyjskiego Chinooka HC.2/2A, które było doceniane już wcześniej, otrzymując nagrodę na RIAT 2012.
653. Eskadra 3. Pułku z bazy Wattisham zaprezentowała role demo na śmigłowcu WAH-64D Apache, prezentując symulowany atak na cele naziemne. W powietrzu pojawił się jeszcze Lynx AH.7, który otrzymał za swój występ nagrodę "Best Overall Flying Demonstration", szwajcarska Super Puma oraz brytyjski Merlin, czyli Agusta Westland AW101.
Na koniec należy jeszcze wspomnieć o debiucie. Na RIAT 2014 pojawił się po raz pierwszy na świecie latający prototyp amerykańskiego lekkiego samolotu uderzeniowego Textron AirLand Scorpion. Ta dwumiejscowa i dwusilnikowa maszyna z kompozytowym kadłubem charakteryzować ma się niskim kosztem eksploatacji. Co więcej, jego modułowa budowa ma umożliwiać integrację nowych systemów bez ponoszenia znaczących wydatków. Godzina lotu Scorpiona ma nie przekraczać kwoty trzech tysięcy dolarów.