NATO Days 2012
Dni NATO w Ostrawie
Gdy w 2001 roku organizowano pierwszą edycję "Dni NATO", była to jedynie mała, lokalna impreza, którą odwiedziło dziesięć tysięcy widzów. Dziś, po 12 latach, stała się jednym z najważniejszych, o ile nie najważniejszym wydarzeniem kończącym sezon pokazów lotniczych w Europie. Niezwykła determinacja organizatorów, by każda kolejna edycja była lepsza od poprzedniej, sprawiła, że publiczność odwiedzającą Ostrawę liczy się dzisiaj już nie w dziesiątkach, a w setkach tysięcy. Każdego roku w Ostrawie zobaczyć można maszynę, którą rzadko widuje się w tej części Europy, czy nawet w całej Europie. Nie inaczej było w tym roku. O tym jednak za chwilę...
Do lotniska w Mošnov dojechać można drogą 58 z Ostrawy, bądź z miejscowości Příbor, a także wybierając, płatną na tym odcinku, austostradę D1 i następne drogę 464. Wszystkie te drogi prowadzą na przygotowane przez organizatorów rozległe parkingi usytuowane w południowo - wschodniej części lotniska. Za wjazd na ich teren należy zapłacić 150 koron czeskich za samochód osobowy. Wstęp na sam teren pokazów jest już bezpłatny.
Każdego dnia bramy lotniska otwierane były o godzinie 8:30. Wszyscy, którzy zaplanowali przybycie w rejony Mošnov o tej godzinie, zagwarantowane mieli oglądanie przedpołudniowych pokazów z perspektywy okna własnego samochodu. Już od godziny ósmej tworzyły się bowiem duże korki, w których ugrzęznąć można było nawet na cztery godziny. Próby alternatywnego dojazdu w rejony miejscowości położonych tuż obok lotniska, a więc Albrechtičky, czy Petřvaldík, również skazane były na niepowodzenie, gdyż w czasie weekendu Policja blokowała drogi do nich prowadzące, przepuszczając jedynie mieszkańców i posiadaczy przepustek wydanych przez organizatora.
Największe korki tworzyły się na drodze nr 58 prowadzącej z Ostravy, która jest najdogodniejszym wariantem dojazdu dla mieszkańców Polski.
Pokazy w powietrzu rozpoczynały się po godzinie 9:00. Zarówno w sobotę, jak i w niedzielę blok pokazowy otwierał austriacki Eurofighter Typhoon, który, podobnie jak trzy tygodnie wcześniej w Sliač, prezentował swoje demo z dolotu.
Tuż po nim na niebie oglądać można było Miga 29, który na codzień stacjonuje w słowackiej bazie w Sliač.
Słowackie Migi podziwiać można było jeszcze w czasie pozorowanej walki 1 na 1.
Ciekawym punktem programu była, przeprowadzana po raz pierwszy, symulacja tankowania myśliwca w powietrzu. Uczestniczyła w niej należąca do Francuskich Sił Powietrznych latająca cysterna C-135FR oraz, stacjonujący w czeskim Čáslav, JAS-39 Gripen.
Do samolotów wagi ciężkiej, jakie prezentowały się w Ostrawie, zaliczyć należy również C-27J Spartan. Niezwykle dynamiczny pokaz tego turbośmigłowego średniego samolotu transportowego w wykonaniu włoskich pilotów wywoływał zdumienie, a niekiedy wręcz przerażenie widzów, szczególnie w momentach, gdy samolot wykonywał pętle i beczki, które raczej nie są kojarzone z tego typu konstrukcjami.
Aeronautica Militare zaprezentowała w powietrzu jeszcze jeden samolot. Tifone, włoski Eurofighter Typhoon, zaprezentował niezwykle dynamiczny pokaz ukazujący możliwości myśliwca, w którym pojawiły się smugacze, zrzut paliwa, a także spektakularne lądowanie wywrotem.
Równie dynamiczny pokaz, a dla wielu najlepszy, dał kapitan pilot Fatih Batmaz z tureckiego zespołu Soloturk latającego na F-16 C Block-40. Jak podaje zespół, przeciążenia w trakcie pokazu, na jakie wystawiony jest pilot, zawierają się od -3G do +9G.
Dopełnieniem solistów wśród "palników" był stały bywalec ostrawskiej imprezy - pomarańczowy lew z Holandii, czyli F16 Demo Team. Przypominamy, iż od tego roku za sterami J-015 zasiada kapitan pilot Stefan "Stitch" Hutten, którego do sezonu przygotowywał inny znakomity demo pilot kapitan Ralph "Sheik" Aarts.
Ponieważ dwa samoloty w powietrzu są lepsze niż jeden, dlatego w tandemie, poza słowackimi Migami, na niebie pojawiły się jeszcze dwa inne typy maszyn. Pierwszym z nich była para polskich Su-22M4 z 21. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie. O niepowtarzalności tego dema świadczy fakt, iż Polska jest jedynym członkiem NATO, który wykorzystuje te samoloty. Co więcej, Su-22, obok Tornado, są jedynymi naddźwiękowymi samolotami szturmowo-bombowymi o zmiennej geometrii skrzydeł wykorzystywanymi przez państwa NATO.
Kolejną parę samolotów przedstawiła francuska grupa Ramex Delta, latająca na samolotach Dassault Mirage 2000, stacjonującymi na codzień w bazie w Istres. W Ostrawie przedstawiona została wersja N, przystosowana do przenoszenia broni jądrowej. Co warte odnotowania, był to pierwszy pokaz pary Mirage 2000 poza granicami Francji.
W Ostrawie nie mogło zabraknąć również śmigłowców. Swoje możliwości prezentowały austriacki S-70 Black Hawk oraz szwajcarska Super Puma. Szkoda jedynie, iż w pokazie Szwajcarów zabrakło flar.
Dodatkowo czeskie Siły Powietrzne zaprezentowały uderzenie przeprowadzone przy użyciu helikoptera Mi-24 połączone ze zrzutem żołnierzy z dwóch Mi-171S.
W poprzednim roku, na skutek tragicznego wypadku, zespół Red Arrows odwołał swój przylot do Ostrawy. W tym roku jednak już nic nie stanęło na przeszkodzie i brytyjski zespół wystąpił na czeskim niebie. Wprawni obserwatorzy zauważyli zapewnie, iż "czerwone Strzały" zaprezenowały się w powietrzu w ilości siedmiu maszyn. Ze względu na wydarzenia z 2011 roku dowództwo podjęło decyzję, iż w roku 2012 pokazy zespołu odbywać się będą przy zmniejszonej liczbie samolotów.
Dla miłośników samolotów z II wojny światowej Red Bull przygotował prezentację bombowca B-25 Mitchell. Samolot ten, o numerze seryjnym 44-86893, jest jednym czterech lotnych B-25J znajdujących się poza terenem USA.
Niewątpliwym gwoździem programu był pokaz dynamiczny amerykańskiego bombowca strategicznego Boeing B-52 Stratofortress. Warto przypomnieć, iż w tym roku samolot ten obchodzi 60tą rocznicę swojego pierwszego lotu. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, pokaz nie zawierał elementów akrobacyjnych. Samolot wykonał kilka przelotów, m.in. z otwartym lukiem bombowym i z wypuszczonym podwoziem. Drugi z samolotów można było w tym samym czasie podziwiać na wystawie statycznej. Co ciekawe, był to pierwszy przypadek w Europie, kiedy to B-52 prezentuje się w pokazie statycznym i dynamicznym na jednej imprezie. Co więcej, był to pierwszy w Europie pokaz dynamiczny B-52 od 1999 roku, kiedy to samolot ten prezentował się w powietrzu na pokazach RIAT w Wielkiej Brytanii.
Tegoroczną imprezę, podobnie jak ubiegłoroczną, odwiedziło ponad 200 tysięcy osób. Szeroka gama samolotów prezentowanych w powietrzu, w tym modeli, których próżno szukać na podobnych imprezach w Europie, w połączeniu z wystawą i pokazami naziemnymi okazały się kluczem do sukcesu całej imprezy. Widać wyraźnie, iż ambicją Czechów jest stworzenie z Dni NATO imprezy o najwyższej randze w tej części Europy. Kolejne edycje udowadniają, iż z każdym rokiem osiągnięcie celu jest coraz bardziej realne.
Czy zatem Dni NATO są imprezą doskonałą? Na pewno nie. Wiele osób narzekać może na korki. Te jednak jest nieuniknione przy organizowaniu imprezy tej wielkości. Denerwować może jednak odpłatność toalet. Z drugiej strony należy pamiętać, iż wejście na teren imprezy jest całkowicie darmowe, a kilkanaście koron nie jest zbyt poważnym obciążeniem budżetu. To, co może irytować, to działania służb porządkowych tuż po zakończeniu pokazów w powietrzu mające na celu jak najszybsze opróżnienie terenu z gości. Doprowadziło to do sytuacji, w której setkom osób odmówiono dojścia do parkingów przez teren lotniska, przez co zmuszone zostały do marszu wokół ogrodzenia przy padającym nawalnym deszczu.
Nie mniej jednak Dni NATO w Ostrawie to dobrze przygotowana impreza. Pokazy w powietrzu, przeplatane pokazami dynamicznymi na ziemi sprawiają, iż trudno znaleźć wolną chwilę na chwilę odpoczynku. Mimo liczności atrakcji warto jednak przysiąść na chwilę i spróbować lokalnych specjałów, które serwowane są na licznych stoiskach gastronomicznych. Proponujemy chociażby spróbować Trdelnika - słodkiego walcowanego ciasta, a także Kofoli - miejscowego odpowiednika coca-coli.