H225M Caracal - testy weryfikacyjne
Przetarg na śmigłowiec wielozadaniowy dla Sił Zbrojnych RP jest jednym z najbardziej gorących tematów ostatnich miesięcy. Nie ustają debaty na temat zasadności wyboru oraz samej procedury przetargowej. Przysłowiowej oliwy do ognia dodaje samo stanowisko Ministerstwa Obrony Narodowej. Odkładając jednak na bok wszelkie aspekty polityczne i skupiając się na oczekiwaniach głównego zainteresowanego (a więc Sił Zbrojnych) należy przyznać, iż dokonano słusznego wyboru.
27 maja 2015 roku w 33. Bazie Lotnictwa Transportowego w Powidzu zakończono testy weryfikacyjne śmigłowca H225 Caracal. Ich celem była weryfikacja, czy zaproponowana w przetargu maszyna oferenta spełnia wymagania Sił Zbrojnych.
Zaoferowany w przetargu na wielozadaniowy śmigłowiec dla polskiej armii Caracal firmy Airbus spełnia wszystkie warunki zawarte w przetargu - tymi słowami gen. dyw. dr Mirosław Różański rozpoczął konferencję prasową, która stanowiła zakończenie procesu sprawdzającego śmigłowca.
Oprócz gen. Różańskiego na konferencji obecni byli również: pilot zespołu weryfikacyjnego ppłk pil. Przemysław Stężalski, przedstawiciel personelu technicznego śmigłowców z zespołu weryfikacyjnego mjr Waldemar Kowalik, szef Inspektoratu Uzbrojenia gen. bryg. Sławomir Szczepaniak, zastępca szefa Inspektoratu Uzbrojenia Jan Woźniak, przewodniczący zespołu weryfikacyjnego płk Adam Marciniak, a także przedstawiciele oferenta: kierownik projektu Michael Peru, pilot Caracala Herve Jamayrac oraz Wojciech Kowalewski.
Postępowanie sprawdzające przeprowadzone zostało przez Inspektorat Uzbrojenia, ale uczestniczyli w nim również przedstawiciele przyszłych użytkowników: żołnierze 25. Kawalerii Powietrznej oraz Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. W składzie tego zespołu byli obecni również przedstawiciele Sztabu Generalnego, przedstawiciele instytucji Ministerstwa Obrony Narodowej, takich jak Centrum Normalizacji, czy Narodowe Centrum Kryptologii. W celu zachowania transparentności postępowania, było ono nadzorowane przez przedstawicieli służb Kontrwywiadu Wojskowego, Żandarmerii Wojskowej oraz Biura Procedur Antykorupcyjnych.
Postępowanie obejmowało 32 zagadnienia, które zostały zdefiniowane przez grupę weryfikacyjną i zawierały cztery obszary, które były w zainteresowaniu komisji: osiągi śmigłowca, konstrukcja śmigłowca, zasada wspólnej platformy oraz wyposażenie. Sprawdzenia odbywały się dwuetapowo: w cyklu naziemnym, jak również podczas prób w powietrzu zarówno w dzień, jak i w nocy oraz w zmiennych warunkach atmosferycznych. Jak powiedział gen. Różański, przedstawiony do testów śmigłowiec spełnia wymagania, jakie zostały określone przez Siły Zbrojne, jak również spełnia wszystkie zapisy, które zostały przedstawione w ofercie przez firmę Airbus.
Gen. Różański przedstawił także dalszą ścieżkę postępowania. Kolejnymi krokami, które miały być podjęte to poinformowanie Ministerstwa Gospodarki o tym, że śmigłowiec dopuszczony został do kolejnego etapu procedury pozyskania wielozadaniowego śmigłowca dla Sił Zbrojnych. Następnie rozpocząć miał się etap, w którym będą prowadzone negocjacje z firmą Airbus w dwóch obszarach: pierwszy to kwestia offsetu – w Ministerstwie Gospodarki został powołany zespół złożony z wielu specjalistów i przedstawicieli różnych resortów, który miał za zadanie negocjować umowę offsetową. Równolegle w Ministerstwie Obrony Narodowej prowadzone być miały negocjacje dotyczące uszczególnienia umowy, która będzie finalnym etapem postępowania. Po podpisaniu umowy offsetowej przez Ministerstwo Gospodarki miała być podpisana przez Ministerstwo Obrony Narodowej umowa na dostawę śmigłowców dla polskiej armii.
Przedstawiciel Airbusa, Michael Peru, przyznał, że pierwsze śmigłowce, które zostaną dostarczone do Polski, będą zbudowane we Francji. Okres ten zostanie wykorzystany do przeszkolenia polskich pracowników, którzy będą produkować ten śmigłowiec. Zaznaczył jednak, iż zgodnie ze zobowiązaniem, jakie Airbus przedstawił Ministerstwu Obrony Narodowej w ofercie, 70 śmigłowców zostanie wybudowanych w Polsce, z czego część na eksport. Co więcej, mająca powstać w Łodzi montownia będzie dokładnym odzwierciedleniem linii produkcyjnej zakładu w Marignane we Francji, gdzie obecnie odbywa się produkcja Caracali. Linia ta będzie posiadała wszystkie możliwości, łącznie z działem prób w locie, ostatnim etapem przed odbiorem śmigłowca. Istotne jest również to, że umowa nie dotyczy jedynie budowy śmigłowców, lecz również silników Makila II, które na podobnych zasadach będą budowanie w Dęblinie.
Gen. Różański poinformował, iż zakładana cena kontraktu wyniesie ok. 13 mld zł. Nie należy jej jednak przeliczać dzieląc tę kwotę przez ilość zakupionych śmigłowców, jako koszt jednego śmigłowca. Cena ta bowiem zawiera koszt życia, co jest istotną częścią tego przetargu. Jest to chyba pierwszy taki przetarg, który organizuje MON, gdzie chcemy zapewnić sobie bardzo korzystne warunki finansowania eksploatacji śmigłowców przewidzianej na 30 lat tak, aby mieć dostęp do części zamiennych, do podzespołów w zakontraktowanych cenach - powiedział gen. Różański. Kolejną istotną częścią jest pakiet szkoleniowy. W tym zakupie zawarte będą trenażery oraz symulator, którego cena jest wyższa, niż samego śmigłowca.
Gen. Różański nawiązał także do budzącej duże emocje idei wspólnej platformy. Według jego słów założenie wspólnej platformy zostało przyjęte w oparciu o szacunkowe koszta użytkowania śmigłowców. Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że dzięki takiej koncepcji wszystkie rodzaje śmigłowców użytkowane przez siły zbrojne będą mogły być obsługiwane przez ten sam pakiet służby inżynieryjno lotniczej, co skutkować będzie mniejszą ilością koniecznych jednostek zabezpieczenia inżynieryjnego. Gwarancja 50% zamienności części w przypadku działań operacyjnych pozwoli na wspieranie i zabezpieczenie przez jednostki logistyczne całej gamy śmigłowców. Dodatkowo nie bez znaczenia jest fakt, że symulatory i trenażery są niezwykle drogie w zakupie. W przypadku wspólnej platformy na jednym symulatorze szkolić będzie można zarówno pilotów marynarki wojennej, jak i wojsk specjalnych.
Kwestię sposobu dokonywania weryfikacji śmigłowca zaprezentowali przedstawiciele zespołu weryfikacyjnego. Śmigłowiec testowany był w 33. Bazie Lotnictwa Transportowego w Powidzu. Nie były wykonywane loty nad morzem, gdyż testowany śmigłowiec nie jest jeszcze śmigłowcem docelowym, jaki otrzyma polska armia. Niemniej jednak wszystkie cechy, które zespół chciał sprawdzić i parametry, które zadecydowały o tym, że ten śmigłowiec będzie w przyszłości śmigłowcem sił morskich, zostały pozytywnie zweryfikowane. Zespół weryfikacyjny potwierdził, że śmigłowiec, biorąc pod uwagę jego potencjał, będzie się sprawdzał w zadaniach nad morzem.
Zapytany o własne odczucia w kontakcie z helikopterem ppłk pil. Wojciech Wróblewski z Inspektoratu Sił Powietrznych Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych powiedział: Pilotowanie tego śmigłowca sprawia wielką przyjemność. Wysoko ocenił glass cockpit, autopilota oraz systemy śmigłowca odpowiedzialne za komunikację na linii maszyna - pilot.
Sam przebieg procedury weryfikacyjnej zaprezentowali przedstawiciele Airbusa. Każdy dzień dwutygodniowych testów rozpoczynał się wcześnie rano odprawą, na której przedstawiano zadania na dany dzień. Ogólnie wybrano 32 badania weryfikacyjne, które podzielone zostały na testy naziemne oraz próby w locie. Ze strony Airbusa uczestniczyło w nim 26 osób. Faza testów naziemnych była doskonałą okazją, aby zapoznać się ze wszystkimi funkcjonalnościami śmigłowca oraz jego systemami, zarówno w kokpicie, jak i poza nim. W jej trakcie dokonano sprawdzenia stanu faktycznego deklarowanych parametrów z dokumentacją, jak i na samym śmigłowcu.
W ramach testów konstrukcji badano zamienności stosowanych materiałów pędnych i smarów, budowę śmigłowca i jego podwozia, posiadanie certyfikatów lotniczych i spełnianie międzynarodowych norm lotniczych. Sprawdzono m.in. pułap, długotrwałość lotu, prędkość, wykonanie zawisu, możliwości transportowe oraz promień działania. W zakresie wyposażenia pokładowego sprawdzono m.in. zdolność do wykonywania lotów w dzień i w nocy, systemy zobrazowania i komunikacji oraz pozostałe instalacje zapewniające bezpieczne użytkowanie śmigłowca. Na pokładzie maszyny zainstalowana została specjalna aparatura rejestrująca parametry umożliwiająca późniejsze ich zgranie i przedstawienie czy to w charakterze wykresu, czy np. tabel. Wykonano 20 ważeń śmigłowca (na pusto, z załogą i ładunkiem, a także oddzielnie ważono samą załogę oraz ładunek). W sumie wykonano pomiary dla siedmiu różnych konfiguracji śmigłowca. Koncepcja wspólnej platformy wymagała bowiem weryfikacji maszyny w poszczególnych wersjach wyposażenia. Trzeba było na tym śmigłowcu wykonać zadania typowe dla różnych rodzajów sił zbrojnych. Symulowaliśmy np. wielogodzinne patrolowanie bardzo ciężkim śmigłowcem do zwalczania okrętów podwodnych nad morzem. Musieliśmy udowodnić, że to, co w przyszłości dostarczymy, będzie w stanie polecieć tak daleko, tak wysoko, tak szybko, wznieść się z odpowiednią prędkością, zawisnąć, wykonać to wszystko, co śmigłowiec powinien wykonać – mówił reprezentujący konsorcjum Airbus Wojciech Kowalewski. Całkowity nalot w trakcie testów wyniósł 15 godzin, w trakcie których rejestrowano równolegle 100 różnych parametrów.
Gen. Różański tak podsumował wyniki testów: Założone przez nas parametry i oczekiwania w zakresie możliwości helikoptera podczas tych sprawdzań zostały przewyższone. Jest to śmigłowiec, który posiada duży zapas zdolności, zarówno tych mobilnych, jak i operacyjnych. Jestem przekonany, że Siły Zbrojne z chwilą, gdy zaczną przyjmować na wyposażenie ten śmigłowiec, zdecydowanie będą zwiększać swoje możliwości w zakresie transportu, jak i działań specjalistycznych.