Gwiazda
Dawno, dawno temu pewien brytyjski śpiewak ronił łzy żegnając angielską różę. Kto by wtedy pomyślał, że aparat fotograficzny stanie się dla niego synonimem zbrodni i znienawidzenia. Cóż, historia bez happy endu, a tajemnicy chronić będą lwy Albionu.
Lata mijają, pamięć zaciera przykrości. Świat brnie w swojej obłudzie, a show must go on. Niestety, niektórzy nie zapominają. A może to nadinterpretacja, może mają swoje kaprysy. Może po prostu pieniądz przewraca w głowach nawet najwybitniejszym postaciom.
Jak to jednak ma się do spotterskiego felietonu ? Kto o zdrowych zmysłach zarzuci pasjonatom lotnictwa szukanie sensacji i mordercze zapędy ? Oczywiście, że nikt, przecież fotka bizjeta na galerii lotniczej to nic strasznego, to zwykła zabawa.
Niestety spotterzy to dalecy kuzyni paparazzi. Te same sprzęty, te same gęby. Zło wcielone, więc gościu wynocha. I tak nas brytyjski śpiewak dzisiaj traktuje, wraz ze swoją świtą rządzi się w gościach. Cóż, pozostaje grzecznie przeprosić i więcej się nie narzucać. Przepraszamy Sir Elton.