Czech International Air Fest 2016
Zdecydowana większość miłośników lotnictwa, zapytana o pokazy lotnicze w Czechach, bez zastanowienia wskaże Dni NATO odbywające się w Ostrawie. Czesi mogą się jednak pochwalić jeszcze jedną imprezą, której historia jest znacznie dłuższa, gdyż rozpoczyna się w roku 1993. Jest nią Czech International Air Fest (w skrócie CIAF) odbywający się na lotnisku w Hradec Králové.
Pozostający przez ostatnie lata nieco w cieniu imprezy w Ostrawie CIAF przygotowywany jest z niemniejszym rozmachem. Dość powiedzieć, że to właśnie tutaj publiczność miała okazję po raz pierwszy podziwiać amerykański bombowiec strategiczny B-1B Lancer. Miało to miejsce w 2007 roku, gdy impreza odbywała się w Brnie.
Edycja 2016 nie była może aż tak spektakularna, ale na niebie można było podziwiać wiele ciekawych maszyn. Gospodarze zaprezentowali, co nie może być zaskoczeniem, między innymi śmigłowce Mi-24 oraz Mi-171 zarówno w pokazie indywidualnym, przelocie, czy symulowanej operacji C-SAR. Nie mogło zabraknąć także czeskich Gripenów. Samolot pokazowy w malowaniu tygrysim przybył na lotnisko w asyście pary dyżurnej, by po kilku przelotach wylądować i po odtworzeniu wystartować do pokazu indywidualnego.
Bardzo ciekawym pomysłem była chęć przybliżenia publiczności jednej z konkurencji, jaka odbywa się w ramach Śmigłowcowych Mistrzostw Świata. W tym celu załogi dwóch helikopterów Robinson R44 Raven manewrowali wśród tyczek trzymanym na sznurku pojemnikiem z wodą, by finalnie odstawić go na wyznaczonym miejscu. Jak się okazało, zadanie to nie należało do najłatwiejszych.
Innym ciekawym pomysłem była odegrana fabularyzowana scena osadzona w realiach pierwszej wojny światowej, w której udział wzięły samoloty Fokker Dr.I oraz Sopwith Camel UL.
Zaprezentowano także ciekawy samolot Praga E.114, który skonstruowany i oblatany został w 1934 roku przez Jaroslava Šlechtę. Ten produkowany przez czechosłowacki zakład ČKD-Praga samolot, zbudowany w całości z drewna, ze względu na swoją niską wagę otrzymał przydomek Air Baby.
O pokaz akrobacji grupowej zadbał rodzimy zespół The Flying Bulls Aerobatic Team, a także łotewski Baltic Bees, którego solista zaprezentował się także w pokazie indywidualnym oraz szwajcarski zespół P3 Flyers, prezentujący się na samolotach Pilatus P-3, który otrzymał nagrodę za najlepszy pokaz w powietrzu. Dopełnieniem pokazów zespołowych był występ słowackiego zespołu Očovskí Bačovia na szybowcach L-13 Superblaník.
Niezmiernie ciekawa była prezentacja dwóch śmigłowców: Mi-8 oraz Mi-2 należących do ukraińskiego przedsiębiorstwa Motor Sicz, zajmującego się produkcją silników lotniczych. Oba wiropłaty, wyposażone w ukraińskie silniki prezentowały swe udoskonalone w stosunku do pierwowzorów osiągi.
Prawdziwą gwiazdą pokazów był bez wątpienia ukraiński samolotu Su-27. Maszynę w barwach naszego wschodniego sąsiada mogliśmy już oglądać na niebie w Radomiu, czy w trakcie słowackich pokazów SIAF, jednakże to CIAF jest jak dotąd jedynym miejscem, w którym piloci zdecydowali się użyć flar. Dodatkowo Su-27 zaprezentowało się w przelocie z czeskim MiGiem-15.
W Hradec Králové zaprezentowali się także Belgowie, którzy oddelegowali do Czech śmigłowiec A-109 oraz samolot F-16. Pewnym zaskoczeniem był występ egzemplarza w standardowym kamuflażu. Jak się później okazało, spowodowane to było awarią samolotu pokazowego w trakcie jego występu w Zeltweg, który odbywał się w czasie tego samego weekendu.
Oczywiście to nie wszystkie atrakcje, jakie przygotowano dla publiczności w powietrzu i na ziemi. Na szczególna pochwałę zasłużyła m.in. organizacja parkingu, jak i późniejszy z nich wyjazd, dzięki czemu ruch wyjazdowy odbywał się stosunkowo płynnie i bez dodatkowych zatorów.